Taki torcik zafundowałam mężowi na kolejne naste urodziny. Proste smaki. Jednak połączone wszystkie w całość stworzyły coś naprawdę niebanalnego. Tym tortem zrobicie naprawdę furorę i uznanie. Polecam.
Składniki:
blaty bezowe:
6 białek
szczypta soli
300 g drobnego cukru
krem cytrynowy:
6 żółtek
1 budyń waniliowy + 0,5 szklanki mleka
1 szklanka cukru
0,5 l mleka
150 ml soku z cytryn
300g masła
50 g spirytusu
dodatkowo:
puszka ananasów
50g sezamek
3/4 tabliczki mlecznej czekolady
3/4 tabliczki białej czekolady
kilka rurek
Sposób przygotowania: Białka ubić na sztywno ze szczyptą soli. Następnie partiami dodawać cukier, nie przestając miksować. Gdy piana będzie lśniąca, a cukier nie będzie wyczuwalny, beza jest ubita. Na papierze do pieczenia odrysować dwa koła o średnicy 25 cm. Wyłożyć pianę na odrysowane koła, za pomocą szprycy, lub po prostu fantazyjnie łyżką. Piec w temperaturze 150 stopni przez około 1 godzinę i 20 minut. Blaty ostudzić.
0,5 litra mleka zagotować z cukrem. Budyń, żółtka oraz pół szklanki mleka dokładnie roztrzepać, bądź też zmiksować i wlać do gotującego się mleka. Ugotować budyń. Rondel z budyniem szczelnie przykryć folią spożywczą i ostudzić. Masło dokładnie utrzeć. Zimny budyń dodawać partiami do masła, ciągle ucierając. Następnie wlać sok z cytryn oraz spirytus. Dokładnie zmiksować. Odłożyć pół szklanki kremu do dekoracji wierzchu tortu.
Ananasy odsączyć z soku. Pokroić w drobną kostkę. Na pierwszy blat bezowy rozsmarować odrobinę kremu. Następnie wyłożyć ananasy i posmarować znowu warstwą kremu. Położyć drugi blat bezowy. Wierzch i boki tortu posmarować pozostałym kremem cytrynowym.
Sezamki zmielić w malakserze. Obsypać boki sezamkami, Wierzch tortu udekorować wg własnego uznania. Czekolady zetrze c na tarce. Wierzch posypać czekoladą, pozostałymi sezamkami, i udekorować szprycą pozostałym kremem. Boki można dodatkowo obłożyć połówkami rurek/
Sernik bez sera? No cóż w dzisiejszych czasach wszystko jest możliwe. Jedni oszukują, inni szukają alternatyw. Dzisiejszy sernik jest formą i oszustwa i alternatywy. Ser zastąpiłam jogurtem greckim. Jogurt z dodatkiem cytryny, świetnie spełnił rolę białego sera. Masa serowa wyszła bardzo delikatna, puszysta i orzeźwiająca. I świetnie współgrała z czekoladowym, słodkim biszkoptowym spodem. I jeszcze tylko wspomnę, że wykonacie ten placek błyskawicznie. Naprawdę warto. U nas zniknął z blaszki, nim zdążył ostygnąć :)
Składniki:
spód czekoladowy:
2 jajka
pół szklanki cukru
szklanka mąki
125g margaryny
2 łyżki kakao
czubata łyżeczka proszku do pieczenia
łyżka oleju
5 łyżek wody
masa serowa:
400 g jogurtu greckiego
pół szklanki cukru
opakowanie cukru waniliowego
opakowanie budyniu waniliowego
5 łyżek soku z cytryny
2 jajka
Sposób przygotowania:
Zaczynamy przygotowania od spodu czekoladowego. Do rondelka włożyć margarynę, pół szklanki cukru, kakao, olej i wodę. Doprowadzić do wrzenia, mieszać, aż wszystko się rozpuści i dokładnie połączy. Zestawić z ognia. Ostudzić. Ja studzę, wkładając rondelek do miski z zimną wodą i co jakiś czas mieszam. Białka oddzielić od żółtek. Białka ubić na sztywno ze szczyptą soli. Do zimnej masy z kakao dodać 2 żółtka, zmiksować, wsypać mąkę, proszek do pieczenia, zmiksować i na koniec dodać sztywną pianę i delikatnie łyżką wymieszać. Blaszkę 20x20 wyłożyć papierem do pieczenia, wyłożyć ciemną masę.
Białka oddzielić od żółtek. Żółtka utrzeć z cukrem i cukrem waniliowym. Następnie dodać jogurt, budyń i sok z cytryny i dokładnie ale krótko zmiksować. Ubić pozostałe 2 białka, dodać do masy jogurtowej, delikatnie wymieszać łyżką. Masę wylać na masę czekoladową.
Nazwa kleftiko, może sugerować coś bardzo oryginalnego i nadzwyczajnego. Nic bardziej mylnego. Choć sama historia powstania tej typowej greckiej potrawy jest naprawdę ciekawa. Kleftiko, czyli z greckiego "kradzione", bo potrawa ta pochodzi z czasów, gdy po
greckich górach grasowali zbójnicy, którzy żywili się mięsem wykradanej
pasterzom trzody. Przywłaszczoną jagnięcinę przygotowywali w wykopanych w
ziemi dołach z żarem, tak aby rozchodzące się zapachy nie zdradziły ich
kryjówki. Dzisiaj kleftiko przygotowuje się w piekarniku, szczelnie
owinięte w papier do pieczenia bądź też folię. A ja przyrządziłam kleftiko z indyka. Owiec nigdzie nie widziałam na łące by ukraść :) więc po prostu kupiłam kawałek udźca z indyka, obrałam kilka ziemniaków, trochę przypraw i pyszny jednogarnkowy obiad gotowy. Prosty i pyszny. Jak zwykle. :)
Składniki:
1,3-1,5 kg udźca z indyka (z kością)
1 kg ziemniaków
6 ząbków czosnku
łyżeczka majeranku
łyżka oregano
sok z połowy cytryny
świeżo zmielony pieprz
wegeta
sól
3 liście laurowe
3 ziela angielskie
3 łyżki oliwy
Sposób przygotowania:
Z indyka ściągnąć skórę, wyciąć kość. Mięso podzielić na kilka części. Posypać solą oraz świeżo zmielonym pieprzem. Ziemniaki obrać, pokroić w większe cząstki i obsypać delikatnie wegetą. Przygotować naczynie żaroodporne, najlepiej z pokrywą. Na dno naczynia położyć mięso. Mięso obłożyć ziemniakami. W środek powciskać obrany czosnek (przekrojony na 4 części), ziele angielskie, liście laurowe, wszystko skropić oliwą, sokiem z cytryny, obsypać majerankiem, oregano i pieprzem. Przykryć wszystko szczelnie folią aluminiową, ja do dodatkowo przykryłam naczynie pokrywą. Nagrzać piekarnik do 190 stopni. Naczynie wstawić do piekarnika i piec przez 2 godziny. Po tym czasie zdjąć pokrywę, folię i zapiekać jeszcze przez 15 minut. Smacznego!!!