Jestem rodowitą szczecinianką, choć już niemal 10 lat mieszkam na Podlasiu, to nie zapomniałam smaku szczecińskich pasztecików, popijanych czerwonym barszczem instant z plastikowego kubeczka. Ależ to było dobre... Z pasztetem, kapustą i grzybami, czy też moje ulubione z pieczarkami i serem. Zwłaszcza te paszteciki z ul. Wyszyńskiego, a kiedyś kiedyś ul. Wielkiej. Brakuje mi tu w Białymstoku tego smaku, dlatego próbuje go odtworzyć po swojemu...
Składniki:
- 2 szklanki mąki
- 500 g białego sera
- 3 jajka
- 1 łyżka octu
- pół łyżeczki sody
- 2 łyżki oliwy
- olej do smażenia
- co kto lubi, mięso mielone przesmażone z cebulką i czosnkiem
- pieczarki przesmażone z cebulką plus starty ser żółty
- kapusta z grzybami
- w moim przypadku były to pieczarki z serem:
- 500 g pieczarek
- 2 cebule
- sól, pieprz
- 250 g żółtego sera
Sposób przygotowania:
Mąkę, przeciśnięty przez praskę ser, roztrzepane jajka, olej ocet i sodę mieszamy i wyrabiamy elastyczne ciasto. Jeśli ciasto jest za rzadkie, dosypujemy odrobinę mąki. Gdy ciasto będzie dobrze wyrobione, wałkujemy cienkie placki i kroimy prostokąty wielkości pół koperty.
Cebulę drobno siekamy, podsmażamy, pieczarki obieramy, drobno kroimy, i dokładamy do cebulki, solimy i czekamy aż odparuje cały płyn z pieczarek, odstawiamy do wystygnięcia. Gdy już pieczarki ostygną łączymy je ze startym żółtym serem, pieprzymy.
Na każdy prostokąt kładziemy łyżkę farszu, zwijamy w rulon i porządnie zlepiamy. Smażymy na głębokim tłuszczu z obu stron na złoty kolor.
Smacznego!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz