Pasta z makreli wędzonej
Pastę z makreli wędzonej pamiętam z dzieciństwa. Mama przygotowywała nam ją najczęściej na śniadanie, a w latach kryzysu, zamiast makreli w paście lądowała puszka ze śledziami, bądź też szprotami w oleju. Też było pysznie. Pastę uwielbiam. Ale nie cierpię dłubać się w w makreli w poszukiwaniu ostatniej ości. A i tak nigdy tej ostatniej ości nie znajduję, a znajduje ją mój mąż, ale dopiero na swoim talerzu :) Ciekawe, że też ta nieszczęsna ość ląduje zawsze w jego porcji...Pasta jest idealna na kromkę świeżego pieczywa, ale my traktujemy ją również jako sałatkę. Jak kto lubi.Składniki:
- 2 średniej wielkości wędzone makrele
- 1 mała cebula
- 3 kiszone ogórki
- 5 jajek ugotowanych na twardo
- 2-3 łyżki majonezu
- pieprz
- sól
Sposób przygotowania:
Z makreli usuwamy kręgosłup oraz wszystkie ości. Palcami delikatnie ją rozdrabniamy i wrzucamy do miski.Cebulę drobno siekamy.
Ogórki kroimy w drobną kostkę. Ugotowane jajka drobniutko siekamy. Wszystko dokładnie mieszamy, doprawiamy dość sporą ilością pieprzu i ewentualnie solą (pamiętajmy, że makrela jest już słona a w paście lądują dodatkowo ogórki kiszone, które też są słone), dodajemy majonez i wszystko mieszamy.
Wkładamy do lodówki chociaż na pół godziny :)
Smacznego!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz