Nalewka brzoskwiniowo-miętowa
Niedawno szwagierka oznajmiła mi, że widziała gdzieś przepis na nalewkę z pokrzywy. Kiedyś, gdzieś czytając jakieś forum o nalewkach, ktoś oznajmił, że nalewkę można zrobić nawet z ogórków kiszonych...Już nic nie jest w stanie mnie zaskoczyć...Ja nastawiłam taką zwykłą nalewkę, z soczystych dojrzałych brzoskwiń i swojskiej mięty. Na efekty przyjdzie mi czekać jakieś pół roku. Ale uwierzcie, warto. Lekka, babska, słodka, z lekką nutką mięty. Idealna na zimowe wieczory.Składniki:
- 1 kg dojrzałych brzoskwiń
- 0,5 l spirytusu
- 1 szklanka przegotowanej zimnej wody
- 2 pestki z brzoskwiń
- 600 g cukru (jeśli brzoskwinie są mniej dojrzałe proponuję dać odrobinę więcej)
- 3-4 gałązki mięty (same młode wierzchołki)
Sposób przygotowania:
Brzoskwinie umyć. Pokroić na ćwiartki, 2 pestki zostawić, pozostałe wyrzucić. Miętę umyć. Brzoskwinie i miętę umieścić w słoju.Spirytus zmieszać z wodą. Zalać owoce alkoholem. Po kilku dniach wyjąć miętę, dodać cukier i odstawić w ciemne, ciepłe miejsce na kilka tygodni, co jakiś czas mieszając i przewietrzając słój.
Po 4-5 tygodniach zlać nalewkę. Przefiltrować przez gazę, zlać do butelek i odstawić na kilka miesięcy w chłodne i ciemne miejsce.
Smacznego!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz